Etykiety

piątek, 27 lutego 2015

Nicholas

Nicholas Nicky Drake to najmłodszy z braci. Jest on bardzo ekscentryczny i szalony. Jednak jest gotów stawić czoła każdemu wyzwaniu, byle tylko pomóc swojej rodzinie. Jest niewiarygodnie zakochany w Lucy- najlepszej przujaciółce jego siostry, uczennicy Helios-Ra. 

Jest niesamowicie przystojnym brunetem, może dlatego spodobał się Lucky?
" -Przepraszam, że prawie cię tam zostawiłem- szepnął Nicholas miękko do Lucy. -Naprawdę myślałem, że rzucą się za nami w pościg, a ty będziesz bezpieczniejsza na imprezie. -No co?- spytał, kiedy nie odpowiedziałam. -Nigdy wcześniej mnie nie przeprosiłeś. Powiedziałem przepraszam, kiedy użyłem twojej lalki do ćwiczeń w strzelaniu do celu z wiatrówki. -Bo twoja mama trzymała się za ucho.”

"- Nie idziesz na górę? - spytałam Nicholasa.Podszedł bliżej.- Za chwilę. Chcę tylko coś sprawdzić. Dotknął mnie delikatnie, przesunął dłonią po policzku i ramieniu, aż do przegubu dłoni. Jego spojrzenie było jak gwałtowny, jesienny deszcz - tajemnicze i piękne. Hipnotyzujące.- Przestań - wyszeptałam.- Trzymaj się z dala od Kierana - poprosił łagodnie. - Jest niebezpieczny.- A ty nie?- Sprawdźmy. - Przysunął się bliżej. - Co ty wyprawiasz?- Nie mam pojęcia - przyznał. Jego usta znajdowały się teraz tuż przy moich.- Myślałam, że jesteś na mnie zły. Bardzo chciałam pochylić się w jego kierunku, tylko odrobinkę.- Jestem.- I wypróbowujesz na mnie swój wampirzy urok.- To na ciebie nie działa.- Nie zapominaj o tym - odparłam głosem delikatnym niczym bita śmietana, który zupełnie nie pasował do mojego pełnego wyższości uśmiechu.Nie zamknęliśmy oczu, nawet kiedy nasze usta się spotkały. Dałam się porwać chwili, skoczyłam w nią głową naprzód. Nigdy wcześniej się tak nie czułam. Mogłabym się od tego uzależnić.Pomyśleć, co by było, gdybyśmy naprawdę się lubili."

Lucy

Lucy Hamilton, czy raczej Lucky - jak brzmi jej prawdziwe imię, jednak nienawidzi gdy ktoś się tak do niej zwraca, jest śmiertelniczką w najpiękniejszym znaczeniu tego słowa. Ma szesnaście lat, rodziców, którzy nie uznają tak zwanego "śmieciowego" jedzenia i wyznają buddyzm. 

Jest nieznośna, pyskata, cwana i dość wybuchowa oraz impulsywna. Jest gotowa bronić Solange przed wszystkimi, nawet przed jej własnymi braćmi. Chodzi do akademi Helios- Ra


Uwielbiam ją za to jej specyficzne poczucie humoru. Za to, że zamknęła Nicka w szafie i za to, że po prostu jest w tej książce.  Oto kilka świetnych fragmentów z Lucky:


,,- Widać, że nie spotkałaś moich rodziców. Normalność nigdy nie była możliwa"
"- Czemu tak kuśtykasz - spytał Nicholas.

- Ja maszeruję. 
- Wyglądasz jakbyś miała pieluchę.
Urocze. I ja się w nim podkochuję." 
"-Jak to jest być jedynaczką? -Skąd mam wiedzieć? Twoi bracia dokuczają mi tak samo jak tobie. -To fakt.” 
"Odszedł, a ja stałam i gapiłam się na jego plecy. Wyciągnęłam telefon żeby napisać do Solange:Nie nienawidzę twojego brata. Wściekła, wróciłam do samochodu. Psy zostawiły mnie i poszły za Nicholasem, skowycząc nisko i gardłowo. Miałam nadzieję, że go ugryzą. Prosto w tyłek.”

Solange

Solange Drake jest piętnastoletnią dziewczyną, mieszkającą z siedmioma braćmi, matką, ojcem i ciotką. Wywodzi się z bardzo starej rodziny wampirów, która niegdyś została wygnana. Jest pierwszą dziewczyną urodzoną w tak nadzwyczajnej rodzinie, od iluś tam setek lat, a oprócz tego wiąże ją przepowiednia o tym, że po swojej przemianie zostanie królową krwiopijców.  Ma niesamowitego chłopaka- Kierana. Jej najlepszą przyjaciółką jest Lucy. 

Dziewczyna jest niesamowicie uparta i robi wszystko by osiągnąć swój cel. Trudno jest jej pogodzic się ze skutkami swojej przemiany- dodatkowe pary kłów, niepohamowana żądza krwi. Jest bardzo kreatywna, ma dusze artystki i dobrze walczy.

Sol ma długie czarne włosy oraz niebieskie oczy. Bardzo często jest pobrudzona gliną, gdyż uwielbia rzeźbić.

Jest to genialna bohaterka, jej więź z Lucy to odzwierciedlenie prawdziwej przyjaźni. Z dalszymi częściami dostrzegamy, że choćby przeszkoda była gigantyczna, one i tak ją pokonają. Kilka cytatów:

"- Nie mam chłopka. - Uśmiechnęłam się ironicznie. - Dość ciężko przyprowadzać kogoś do domu, żeby poznał moich rodziców - i braci."
"Z niecierpliwością kiwałam się na piętach. Pokręcił głową. -Zachowujesz się, jakbyśmy trzymali w środku Świętego Mikołaja. Założyłam ręce. -To lepsze niż jakiś gruby, stary facet. No, otwórz. Spojrzał na mnie surowo -Nawet nie powinnaś wiedzieć, gdzie są drzwi.”